wtorek, 16 lutego 2016

WAKACJE W CHORWACJI: FOTORELACJA STARIGRAD PAKLENICA


Muszę niestety przyznać, że ostatnio ubolewam nad brakiem czasu do tworzenia postów ze stylizacjami. W wolnej chwili zaczęłam przeglądać zdjęcia z zeszłego roku i... w końcu dzielę się z Wami niepublikowanymi do tej pory fotkami z kilkudniowych wakacji w Chorwacji! Ten kraj ma w sobie niesamowity urok, który - mam nadzieję - zobaczycie moim okiem na tych ujęciach. Chociaż ciężko jest oddać to piękno za pomocą zdjęć...



Kierunek? Starigrad-Paklenica! Cel? Wieczór panieński! Tutaj jesteśmy jeszcze w drodze. GPS i powerbank to cudowne wynalazki, bez których obecnie nie wyobrażam sobie życia. A podróż samochodem jest jedną z największych atrakcji wyjazdu, jeśli ma się odpowiednią ekipę oraz... odpowiednie widoki za oknem. A uwierzcie mi, że tych nie brakowało. Najbardziej urzekła mnie Austria, pełna domków usianych gdzieś między drzewami na zboczach gór. 

Jeśli śledzicie mojego bloga, na pewno kojarzycie już to miejsce z TEGO WPISU. Aby się tutaj dostać, wystarczyło wyjść z wynajmowanego przez Nas domu i zejść w dół jakieś... 15, może 20 metrów. Zakochałam się w tym widoku i zaczęłam sobie wyobrażać, że mieszkam w tej okolicy i budzę się codziennie z takim widokiem z okien. Czy to się może znudzić? 

Jedna z moich ulubionych sesji na blogu --> POST TUTAJ. Wraz z Patrycją wykorzystałyśmy te cudowne okolice jako tła naszych stylizacji. Po sesji zdjęciowej, usiadłyśmy całą ekipą na kocach i napawałyśmy się tymi widokami na zapas. 

A widok z balkonu to po prostu magia. 
Czułam się jak w Hollywood, tylko bez tego znanego napisu na wzgórzach ;) 

Przez cały wyjazd było dosyć ciepło, jednak brakowało nam słońca. Marzyłyśmy o wypadzie zwieńczonym pięknymi opaleniznami, ale o tym nie było mowy. Pogoda sprzyjała za to spacerom i świętowaniu na świeżym powietrzu. Któregoś dnia przeszłyśmy naprawdę długą trasę i czułyśmy te kilometry w nogach. Ale za to zdjęciom nie było końca. 

Z jednej strony góry, z drugiej strony woda. Połączenie idealne. W tym miejscu spędziłyśmy sporo czasu, odpoczywając i robiąc zdjęcia na molo z naturalnego surowca. W końcu poczułam, że nic nie muszę. Po prostu siedzę na kamieniu, nigdzie mi się nie spieszy i tylko obserwuję te wariatki robiące akrobatyczne gwiazdy i mostki na trawie. 

Przyjechałyśmy tam w bardzo dobrym czasie (majówka) i byłyśmy zdecydowanie najliczniejszą (oraz najgłośniejszą) grupą turystów. Niemal zerowy ruch na drodze, ludzi spotkałyśmy jedynie w okolicy restauracyjnej. Sami zobaczcie, jaki spokój panuje na tych zdjęciach. A na zdjęciu nr 3 możecie ujrzeć na horyzoncie łódkę. Woda była jednak spokojna, niewzruszona, a czas płynął powoli...
kliknij zdjęcie, aby powiększyć

Doskonale zapamiętałam właśnie nasz ostatni spacer. Bardzo często na wakacjach przychodzi moment, gdy uświadamiasz sobie, że to już jutro wracasz do domu, więc chcesz skorzystać z tych ostatnich chwil na wyjeździe. Tak też było z nami. Wybrałyśmy się więc "przed siebie", zaliczając przy okazji piękny zachód słońca na dachu opuszczonego budynku, spacer po dzikich zaroślach i zdjęcia w porcie, z ostatnimi promykami słońca w tle... wszyscy zdążyli, tylko nie ja :D 

Espadryle i jeansy były motywem przewodnim moich codziennych stylizacji. Jak widzicie, upałów nie było, stąd też długie spodnie i sweterki. Ale pochodziłam też w kostiumach kąpielowych i... dresach. 

Mam nadzieję, że post oraz zdjęcia Wam się podobały i że chociaż przez chwilę poczuliście magię Chorwacji. To była już moja trzecia wizyta w tym kraju i na pewno nie ostatnia. Tylko następnym razem obiecuję szybciej przygotować fotorelację! :) 


1 komentarz:

  1. Kilka zdjęć przypomina mi Vela Lukę na wyspie Korcula. Chorwacja jest przepiękna, jest czym nacieszyć oko i też przywiozłam z niej pełno pięknych zdjęć :) Na pewno jeszcze nie raz pojadę w tamte strony! :)

    OdpowiedzUsuń